23 sierpnia 2011

Durch die nacht mit Bill Kaulitz part 1 tłumaczenie.


Joop:Kiedy jestem w Paryżu, mam taką obsesję na punkcje pracy, że naprawdę nie wiem, co innego mógłbym tu robić. Podczas tygodnia mody, wszystko jest tak zapełnione, że nie ma szansy na zrobienie rezerwacji, ponieważ, jak widzisz, muszę znaleźć nowy „kształt” każdego sezonu, bo jeśli tego nie zrobię, to nie będzie zabawy podczas pracy. I myślę że mój gość, Bill, także znalazł „kształt” ale będzie musiał odłożyć go na bok i znaleźć nowy wkrótce.

Bill: Myślę, że on jest oczywiście jednym z najlepszych projektantów z Niemiec. Jego nazwisko jest znane na całym świecie, każdy o nim słyszał i wie, czym on się zajmuje. Pod pewnymi względami on jest fenomenem. Zbudował coś niesamowitego, coś z wielkimi ambicjami i pracowitością. Myślę, że wszystko co wychodzi poza granice Niemiec wiąże się z ogromną pracą, co znam z własnego doświadczenia i on pewnie też. Nigdy nie spotkałem go osobiście i jestem naprawdę podekscytowany, że niedługo będę miał okazję przekonać się, jak to jest.
Joop: Nas dwóch łączy wiele podobieństw, jak sądzę. Obaj pochodzimy z prowincji i obaj nie znosiliśmy szkoły, bo ousiderzy z reguły jej nienawidzą.I podziwiam go, że tyle już dokonał, pomimo tak młodego wieku, bo nie ma sukcesu bez bólu. Myślę, że to spotkanie może być bardzo pamiętne.
Bill: Witaj, dobrze Cię widzieć.
Joop: Tak, oboje jesteśmy obywatelami GDR w Paryżu.
Joop: Jesteś naprawdę wysoki!
Bill: Zgadza się.
Joop: Zamierzałem Cię zapytać, czy zamierzałeś zostać modelem, ale właściwie to już nim byłeś.
Bill: Tak, już do zrobiłem.
Joop: Więc nie mogę na Tobie wypróbować ubioru.
Bill: Nie, raczej nie. Już byłem modelem.
Joop:Coś nas łączy. Obaj pochodzimy z małego miasta w byłym GRD (ang. The German Democratic Republic, lub też często nazywane ‘East Germany” – Niemiecka Republika Demokratyczna lub też po prostu NRD (; – przyp. tł.) .
Bill: No cóż, dla mnie to nie było nawet miasto, bardziej coś jak mała wieś i ja mieszkałem na obrzeżach. To nie był Magdeburg, tylko małą wioska niedaleko.
Joop: Ja także wychowałem się w Postdamie, tylko w Bornstetd.
Bill: No właśnie, miałem na myśli prawie to samo.
Joop: Chodź. To jest Michael, a to Frank. On bardzo dobrze zna Los Angeles.
Bill: Zamierzamy wyjechać tam w tym miesiącu.
Joop: Tak, słyszałem o tym. Co zamierzacie tam robić?
Bill: Zobaczymy.
Joop: Wiesz co, jak dla mnie to LA jest najnudniejszym miastem na świecie. W przeszłości pracowałem tam przez długi czas i tam nic się nie dzieje. Kiedy byłem tam pierwszy raz, chciałem zobaczyć stare miasto, bo niedawno widziałem ‘Blade Runner’ („Łowca androidów” – przyp. tł.), więc pomyślałem, że tu muszą być te budynki w stylu ‘art deco’ (art deco – styl projektowania popularny w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. – przyp. tł.) i siedziałem w samochodzie jadąc cały czas przed siebie, aż dojechałem do stacji paliw poza miastem i to było stare miasto.
Bill: Tak, ale ja myślę, że to byłoby fantastyczne zamieszkać tam. Mam na myśli chociażby pogodę, która jest zdecydowanie lepsza niż teraz w Hamburgu.
Joop: Tak, jest bardzo przygnębiająca.
Bill: Do tej pory wybierałem Hamburg, bo myślałem, że to miasto bardziej nam pasuje, tutaj wszyscy są trochę snobistyczni (nie wiem, co autor miał na myśli – przyp. tł.).
Joop: Powiedz, czemu kopiujesz wszystko ode mnie? Najpierw GRD, teraz Hamburg…
Joop: To jest Advil… Zawsze go tak nazywam, to tabletka na ból głowy w Ameryce. To jest Sara, moja muza. Kiedyś w Nowym Jorku, byłem tak przez długi czas i miałem pokazy, ale mądrością biznesu jest fakt, że zawsze zostajesz dla nich tylko obcokrajowcem. W pewnym momencie musiałem walczyć, ale po chwili uświadamiasz sobie, że oni biorą twoje pieniądze, ale nie dają ci żadnego szacunku. Doświadczysz tego pewnego dnia, patrzą na ciebie, a Ty możesz zobaczyć dolary wypisane w ich oczach (wiecie, jak u królika Bugs’a xD – przyp. tł.) To prawda! Sara wyjaśni ci wszystko, ona jest tu od samego początku. Nagle idę do niej i mówię wszystko, co usłyszałem o sercu Portugalii. Bo byłem przez rok w Portugalii kiedy miałem 14 lat i nigdy tam nie wróciłem. Odjeżdżałem cały we łzach. Czułem się tam jak w domu i nie chciałem wracać do Braunschweig. Miałem tam moją pierwszą dziewczynę, była Portugalką, a jej brat ciągle tam mieszka, ale nigdy więcej go nie zobaczyłem. I zadzwoniłem do niego po 45 latach albo i nawet więcej i zapytałem, gdzie mógłbym zdobyć to serce, oni tam mają takie koronkowe. I na koniec, otrzymałem je zrobione w Niemczech, nie tam. Ale cała kolekcja bazuje na kwiatach i ogrodach i nazywa się „jardins du Portugali” (port. ‘Ogrody Portugalii’ – przyp. tł.). To właśnie dlatego zrobiłem te wszystkie ‘sillhouttes’ (nie znalazłam tego wyrazu w żadnym słowniku – przyp. tł.), ale w tym samym czasie, mam na myśli, to że nic nie wychodzi bez śmieci. Nie ważne, jaki kierunek wybierzesz, ‘seasoning’ znaczy ‘spicing’ po angielsku (seasoning, spicing – przyprawianie – przyp. tł.), dlatego ‘seasoning’ to śmieci. Nie chcę, żeby wszyscy wyglądali tak samo.
Bill: Zauważyłem też buty.
Joop: Wszystko jest zaprojektowane przez jedną osobę, przeze mnie.
Bill: Niesamowite!
Joop: Tutaj, Sara jest moim świadkiem.
Sara: To prawda, wszystko, od pierwszego pomysłu…
Joop: Ale bez Sary, nie miałbym żadnej inspiracji.
Bill: To świetnie.
Joop: Sara może wyglądać na trochę pustą, jak białe płótno.
Sara: A Ty skąd czerpiesz swoje inspiracje?
Bill: Dla mnie to jest zawsze jak… My zawsze chcieliśmy wypuścić nasz ostatni album, prawda? Zrobiliśmy sobie przerwę, chociaż wytwórnia chciała czegoś innego. Oni chcą nowego albumu każdego roku.
Joop: Coś podobnego, ale brzmi znajomo.
Bill: Nie znoszę wytwórni, to dla mnie okropne. Nawet podczas mojego pierwszego spotkania z nią, kiedy miałem 13 lat, już zrobiłem scenę, i myślę, że oni trochę mnie nienawidzą od tamtego momentu, bo pomyśleli sobie, czego ten trzynastoletni chłopczyk może od nas chcieć? Bo oni prowadzą ten biznes od 20 lat i wszystko wiedzą najlepiej. Ale na nasz ostatni album naprawdę zrobiliśmy sobie wolne, nagrywaliśmy gdziekolwiek i napisaliśmy naprawdę dużo piosenek. Ja chciałem czegoś bardziej elektronicznego tym razem, nasz ostatni album właśnie taki jest i tym razem miałem na scenie wiele kostiumów. Przebierałem się chyba 5 razy. Czułem się tak, jakby wszystko było inspirowane sciene fiction, wszystko było takie trochę ‘inne’.
Joop: Gdybym ja wziął sobie trochę wolnego, nie zrobiłbym niczego. Wszystko co robię, robię pod presją.
Bill: Presja w pracy jest dla mnie czymś okropnym. Ale na koniec jest tak, że jeśli nie skończysz tego teraz, nie skończysz tego nigdy. Ale nienawidzę, kiedy ktoś mówi ‘To jest nasz termin i potrzebujemy jeszcze pięciu piosenek’ i myślę sobie, no cóż, będą gotowe jak je skończymy.
Joop: Zaczyna się tu robić gorąco, chodźmy tam. Tylko zmienię bluzę. Wiesz co, Bill? Jesteś o wiele ładniejszy na żywo.
Bill: Dziękuje!
Joop: Nie można tego powiedzieć o większości ludzi.
Bill: Bardzo ci dziękuję.
Joop: Rzuć na to okiem. Myślałem, że ci się spodoba.
Bill: Cudowne. A buty są zdumiewające.


źródło

1 komentarz:

DiKey pisze...

och, Bill jest zachwycający w tym programie... Taki słodki :) A w tej drugiej marynarce wyglądał obłędnie! I to jak głową machał... Boże, jestem w szoku, ale jestem nim oczarowana xDDD